Scroll Top

Jak kupić motocykl w USA i krótka historia naszego Pigletka

Początkowo zakładaliśmy, że będziemy podróżować we dwoje na jednym motocyklu, ale z czasem doszliśmy do wniosku, że jeśli chcemy dojechać wszędzie tam, gdzie chcemy to musimy przesiąść się na dwa motocykle. USA wydało nam się najlepszym miejscem, żeby kupić drugi motocykl i tym sposobem do naszej ekipy dołączył mniejszy brat Basiorka – Piglet. Jeśli jesteście ciekawi, jak kupić motocykl w USA, zostańcie z nami!

Dlaczego w ogóle USA?

Rozważaliśmy różne opcje. Pierwszą było wysłania kupionego w Polsce motocykla do Stanów Zjednoczonych, przez zakup nowego w salonie, po kupienie motocykla w ogóle w innym państwie niż USA. Na przykład, Panama i Kolumbia to kraje przyjazne podróżnikom pod tym względem. Umożliwiają zakup motocykla i przerejestrowanie go na własne nazwisko, a do tego ceny bywają bardzo atrakcyjne. Długodystansowi podróżnicy, chcąc obciąć koszty podróży i uniknąć dużych opłat za transport motocykla przez Darien Cap, wolą go po prostu sprzedać po jednej stronie i kupić po drugiej. Brzmi fajnie, ale… Takie motocykle zazwyczaj są już mocno używane, a nie posiadając wiedzy mechanicznej, ciężko jest ocenić ich stan. Przynajmniej dla nas jest to problem, nie należymy do osób, które od dzieciństwa majsterkowały przy motocyklach i naprawią wszystko po drodze. Z dostępem do mechaników i części motocyklowych też jest różnie w tych częściach świata, sami nierzadko musieliśmy sprowadzać części z USA, co jest kosztowne i czasochłonne. Załatwienie papierów do takiego motocykla nie należy do trudnych, jeśli wszystkie dokumenty mamy w porządku, znamy hiszpański i wiemy, gdzie mamy iść. Dla nas jednak największym minusem tej opcji był fakt, że musieliśmy dojechać z Los Angeles do Kolumbii (Panama odpadała, bo jedziemy na południe, więc bez sensu płacić za prom przez Darien), czyli czekałaby na nas przeprawa przed cały Meksyk i Amerykę Łacińską na jednym motocyklu. Poza tym, nie ukrywajmy, ze świeżo odebranym prawem jazdy chciałam jak najszybciej wskoczyć na swój motocykl.

Jeśli chodzi o kupno jakiegokolwiek pojazdu, to USA jest jednym z lepszych miejsc, żeby to zrobić. Nie mówimy o cenach, bo są naprawdę różne, ale bardziej chodzi nam o łatwość zweryfikowania jego historii. Do tego, jeśli wiemy, w jakim stanie kupić i do jakich urzędów się udać, cała reszta zajęła nam może pół godziny czekania. Ale o tym za chwilkę.

Kupić? A może lepiej przetransportować?

No właśnie? Dlaczego nie chcieliśmy skorzystać z opcji transportu? W naszym przypadku powód był prosty. Do wyprawy przez Ameryki, mieliśmy przygotowany tylko jeden motocykl w Polsce. Drugiego w ogóle nigdy nie posiadaliśmy, nie miałam prawa jazdy, więc i po co drugi? Prawdopodobnie, gdybyśmy go mieli, to spakowalibyśmy go i wysłalibyśmy go do USA lub Kanady. Jest wiele firm, również i polskich, które zajęłyby się wszystkim od A do Z, a po naszych przygodach w Meksyku, które pewnie kiedyś opiszemy, już nie podejmujemy się wysyłania czegokolwiek na własną rękę. Natomiast, zakup motocykla w Polsce to czasochłonna sprawa, każdy chyba wie, jak ciężko dostać egzemplarz w dobrym stanie. Przygotowanie go do takiej wyprawy również, a nie będąc osobiście w Polsce, ciężko cokolwiek samemu coś zrobić. Na nowego nie moglibyśmy sobie pozwolić, bo mocno przekroczyłoby to nasz budżet. Po przekalkulowaniu wszystkiego i doliczeniu kosztów transportu, zdecydowaliśmy się jednak na zakup motocykla w USA.

Jak kupić motocykl w USA – od czego w ogóle zacząć?

Odpowiemy, że tak jak zawsze – od naprawdę dobrego researchu. My przesiedzieliśmy godziny w necie, szukając informacji na forach, blogach, na FB. Prosiliśmy o relacje innych podróżników, bo te wydają nam się najbardziej rzetelne. Na pewno, należy poznać rynek motocyklowy w Stanach Zjednoczonych, bo jest on zupełnie inny niż w Europie. Kiedy to u nas na drogach królują w ostatnich czasach GSy i Afryki, to w USA najczęściej widywaliśmy KTM’y. DR’i i KLR’y. Co warto widzieć, w Stanach wciąż produkowane są motocykle na gaźniku, które już dawno zniknęły z europejskiego rynku ze względu na normy spalania. Rynek motoryzacyjny w USA na pewno jest bardzo bogaty, i będzie w czym wybierać, ale trzeba go poznać i lepiej to zrobić siedząc wygodnie w fotelu, zanim jeszcze wyjedziemy.

Kiedy mamy już wybrany model lub kilka, należy poczytać, czy jako turyści możemy go na siebie zarejestrować w stanie, w którym planujemy go zakupić. Nie wierzcie w mit, krążący po internecie, że w USA można zrobić wszystko i wszędzie. Każdy stan ma swoje własne prawa i regulacje, również i dotyczące rejestracji pojazdów, które musimy spełnić podczas rejestracji pojazdu. Niestety, jako turyści, nie będziemy mogli ich spełnić w większości stanów i patrząc na trendy, wszystko idzie w stronę całkowitego uniemożliwienia zakupu pojazdów przez osoby nie będące rezydentami lub obywatelami USA.

W jakim stanie zarejestrowaliśmy nasz motocykl i jakie mieliśmy inne opcje

Szukając informacji dotyczących regulacji prawnych, nas interesowała tak naprawdę Kalifornia i stany dookoła – Arizona, Nevada, dalej ewentualnie Teksas i Floryda. Tak się złożyło, że południowe stany, być może za względu na granicę z Meksykiem, są mniej restrykcyjne niż północne. W Kalifornii i na Florydzie, można zarejestrować pojazd bez żadnego problemu, posiadając jedynie adres, gdzie w razie naszej nieobecności w kraju, będziemy przechowywać pojazd i na ten też adres, zostaną wysłane wszystkie dokumenty. Nie jest to adres zamieszkania, meldunku, nie musimy w żaden sposób udawać i udowadniać, że tam zamieszkujemy. Wystarczy nam adres osoby zaufanej, salonu motocyklowego, w którym kupujemy motocykl lub hotelu, w którym mieszkamy. Oczywiście zawsze za zgodą właścicieli, bo w końcu tutaj przyjdzie pocztą akt własności naszego nowego motocykla. Różnica pomiędzy Kalifornią i Florydą jest taka, że w Kalifornii będziemy musieli jeszcze do wartości i urzędowych opłat, doliczyć, najwyższy w całych Stanach Zjednoczonych, prawie 10% podatek. W każdym ze stanów podatki będą różne. W Nevadzie najprawdopodobniej będziemy też mogli zarejestrować motocykl, nie weryfikowaliśmy tej informacji w urzędach, więc nie mamy 100% pewności, ale z info w necie wynika, że tak. W Teksasie i Arizonie będziemy musieli wyrobić lokalne, stanowe prawo jazdy, co niestety zabiera czas i niekoniecznie musimy zdać. W większości północnych niestety wymagane jest już proof of residency, którego nie będziemy w stanie zdobyć jako turyści. Oczywiście nie wszędzie, więc najlepiej przed podróżą, skontaktować się z lokalnym urzędem komunikacji, w USA nazywanym DMV – Department of Motor Vehicles.

My finalnie kupiliśmy naszego Pigletka w Kalifornii od znajomego naszego mechanika, który od razu sprawdził motocykl. Chłopaki z warsztatu zasugerowali też, że jeśli chcemy, możemy zaniżyć cenę zakupu motocykla, zwłaszcza, że Piglet jest z 2006 roku. Dzięki temu, przy 10% podatku, można zaoszczędzić trochę grosza. Z wypełnionym na odwrocie aktem własności i podpisami naszymi i sprzedającego, idziemy do urzędu komunikacji. Nam cała procedura w urzędzie zajęła może pół godziny, głównie dlatego, że nie umówiliśmy się wcześniej na spotkanie i musieliśmy czekać grzecznie w kolejce z numerkiem. Przy okienku Pani zabrała nam stary tytuł własności, dała potwierdzenie, że czekamy na nowy i możemy podróżować po USA. Zostało tylko uiszczenie opłaty i tyle. Piglet oficjalnie dołączył do naszej rodziny.

Jak kupić motocykl w USA – co jest ważne

  • Trzeba wiedzieć, że najważniejszym dokumentem jest akt własności motocykla – tak zwany title of ownership. Bez niego ani rusz i nawet nie próbujcie kupować motocykla po taniości bez aktu własności, bo i takie oferty się zdarzają. Bez niego droga do zarejestrowania motocykla jest długa i nie zawsze musi się skończyć tak, jakbyśmy chcieli, bo możemy zostać z motocyklem, którym nie wyjedziemy nigdy z USA.
  • Title of ownership koniecznie musi być na nasze nazwisko! Bez tego nie wpuszczą nas do żadnego z państw Ameryki Centralnej. Co więcej, żeby wjechać do Meksyku, każdy musi jechać na swoim motocyklu. My obydwa mieliśmy zakupione na mnie i na granicy musieliśmy przepisać Pigletka na Szymona, bo inaczej zostałby wpuszczony tylko jeden motocykl. Szczęście w nieszczęściu, amerykański tytuł własności z tyłu dokumentu ma miejsce na wpisanie nowego właściciela, co było wystarczające, żeby dojechać do Panamy. Chociaż każdą granicę, zwłaszcza tą z Nikaraguą, przekraczaliśmy z drżeniem serca, czy to wystarczy. Dzisiaj, dzięki Zbyszkowi, którego poznaliśmy w USA, wszystkie papiery mamy już załatwione jak należy.
  • O różnych podatkach w różnych stanach już pisaliśmy. Prócz podatków, różne są też opłaty urzędowe (u nas było to 68$). W niektórych stanach, wymagana jest również opłata za nowe tablice, akurat w Kalifornii są przypisane do pojazdu, więc ten wydatek nam odpadł.
  • Potrzebny będzie również aktualny przegląd pojazdu. Nasz Piglet był akurat świeżo po, więc tutaj też wyszliśmy na plus. Przegląd można zrobić przy urzędzie za, oczywiście, dodatkową opłatą. Jako dowód aktualnego przeglądu, dostajemy naklejkę na tablicę rejestracyjną, a Pani w okienku wydrukuje nam dodatkowo dokument to potwierdzający, o który możemy zostać też zapytani na granicy.
  • Nowy tytuł własności zostanie wysłany na podany w urzędzie adres do miesiąca czasu. Nasz przyszedł niemalże równo po 3 tygodniach. Do tego czasu, jesteśmy uprawnieni do podróżowania tylko po USA i nie mamy prawda do opuszczenia granic. Generalnie i tak bez title nas nigdzie nie wpuszczą. :)))
  • Gdybyśmy mieli jakieś problemy w DMV, zawsze możemy udać się do innego okienka lub do innego oddziału. Taka rada od kolegów z warsztatu, którzy są stałymi bywalcami w urzędzie komunikacji. U nas poszło bezproblemowo.
Motocyklem przez USA

Jakie są ceny motocykli i gdzie ich szukać?

Jeśli słyszeliście, że w USA można kupić bardzo tanio motocykl, to pewnie tak jak my – mocno się zdziwicie. Ceny w ostatnich latach, poszły bardzo mocno w górę i zakup motocykla poniżej 3000$ w dobrym stanie jest już nie lada wyzwaniem. Co jak nam mówili znajomi, nie było problemem kilka lat wstecz. Ja początkowo bardzo chciałam kupić sobie CRF’kę, ale kiedy zobaczyłam cenę od 5000-6000$ za używany, kilkuletni motocykl, szybko się z niej wyleczyłam. Do tej ceny trzeba doliczyć, jeśli kupujemy pojazd ze sklepu, podatek VAT (około 20%), resztę kosztów związanych z przerejestrowaniem i ewentualną wizytę u mechanika, jeśli chcemy sprawdzić raz jeszcze moto. Kupując od osoby prywatnej, oczywiście odpada VAT, ale kupujemy to, co widzimy i raczej na reklamację nie będzie szans. My kupiliśmy finalnie Kawasaki KLR650, pierwszej generacji za 2000$. W dość spoko cenie można też kupić Suzuki DRkę, które są bardzo popularne w USA, ale akurat nie było w okolicy żadnych ofert.

A gdzie szukać motocykli? Można osobiście przejechać się po sklepach z używanymi pojazdami, których jest całkiem sporo. Możemy tam się do nich przymierzyć, zobaczymy, co nam pasuje, a co nie. Możemy też już wcześniej poszukać czegoś w necie i umawiać się na oglądanie konkretnego modelu. Jest też kilka stronek, które są przydatne.

  • Bardzo archaiczny i toporny, ale, o dziwo, bardzo popularny portal, gdzie znajdziemy głównie ogłoszenia od prywatnych osób – Craiglist. Generalnie ta stronka jest bardzo fajna, jeśli chcemy się zaopatrzyć w sprzęt z drugiej ręki w spoko cenie.
  • Wyglądający o niebo lepiej i łatwiejszy w obsłudze – Cycle Trader. Chociaż wydaje nam się, że mniej bogaty w oferty niż Craiglist.
  • Sporo ogłoszeń znaleźliśmy też na FB w Marketplace, ale jeśli nie jesteśmy w danym regionie, nasze wiadomości będą blokowane przez FB i nigdy nie zostaną dostarczone. Marketplace jest regionalizowany i taka polityka ma chronić sprzedawców przed potencjalnymi oszustami. Dowiedzieliśmy się o tym z regulaminu, bo wiele z naszych wiadomości nigdy nie zostało wysłanych i nie wiedzieliśmy, dlaczego.
Joshua Tree Park

Jak kupić motocykl w USA – ubezpieczenie motocykla

Na koniec została już tylko kwestia obowiązkowego ubezpieczenia, która okazała się też być bardzo łatwa do ogarnięcia, kiedy już dostaliśmy od chłopaków z warsztatu Rayan’a namiary na ich znajomą od ubezpieczeń. W internecie, naczytaliśmy się różnych rzeczy. Począwszy od tego, że obcokrajowcy nie mogą ubezpieczyć pojazdu na obcych blachach, że trzeba przerejestrować pojazd, po porady – jeździj bez i tak tego nikt nie sprawdza. Kilku podróżników pisało, że ubezpieczyli swoje motocykle w  Progressive i MotorcycleExpress. Dobry punkt zaczepienia – pomyśleliśmy. Jednak MotorcycleExpress odezwali się do nas po dwóch tygodniach, a Progressive po uzupełnieniu danych na stronie, wysłało nam wycenę z kwotą, która nas zatrwożyła – 2510,76$ przy założeniu, że zapłacimy od razu za cały rok. I to za jeden motocykl!

Tutaj pomogła nam Paula, do której dostaliśmy namiary. Ubezpieczyła nasze obydwa motocykle za 245$ na rok (też w Progressive – a jednak można normalnie) z możliwością zwrotu, jeśli wcześniej wyjedziemy z kraju. Gdyby ktoś szukał ubezpieczenia dla swojego motocykla w Kalifornii, to polecamy Paulę Meeks z Gateway Insurance Agency (telefon: 1-760-439-1323). Minusem, o którym przekonaliśmy się dopiero później – zwrot dostaliśmy w postaci czeku, którego nie byliśmy w stanie nigdzie zrealizować, poza USA.

Jak kupić motocykl w USA – kilka słów na koniec

W naszym przypadku, proces kupna i rejestracji Pigletka przeszedł bezproblemowo. Ale to znowu dzięki wsparciu, jakie dostaliśmy od ludzi, których świeżo co poznaliśmy w USA. Tak naprawdę to im powinniśmy zadedykować ten post, bo nie dość, że dostaliśmy fajny sprzęt w spoko dla nas cenie, to jeszcze otrzymaliśmy pomoc z załatwieniem wszystkich formalności i ubezpieczeniu obydwu motocykli. Czy podjęlibyśmy inną decyzję? Chyba nie, Piglet w zasadzie bezproblemowo, dowiózł mnie do Panamy, teraz czeka grzecznie w magazynie i w swoim czasie poleci do Kolumbii, gdzie czekają na nas wszystkich nowe przygody.

Joshua Tree Park

Posty powiązane

Zostaw komentarz

Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.