Jeśli śledzisz nasze media społecznościowe, doskonale wiesz, że wiele się zmieniło w naszych podróżach. Już nie jeden, a dwa motocykle wożą nas po obu Amerykach. Karolina, z nowym prawem jazdy, postanowiła przesiąść się z tylnego siedzenia naszego BMW na Kawasaki KLR650. W ten sposób mieliśmy okazję odciążyć naszego GS-a i przenieść część bagażu na nowy motocykl. Plan był taki, aby maksymalnie odciążyć Basiorka, a jednocześnie nie przeciążyć nowej motocyklistki i jej pojazdu. Czy się udało? Przeczytajcie sami!
Już na starcie odrzuciliśmy aluminiowe kufry ze względu na wagę i konieczność montażu stelaża. Postanowiliśmy zamontować na Prosiaczku (bo takie imię nadaliśmy naszemu nowemu członkowi zespołu) dość dużą tylną torbę. Ponieważ Kawasaki kupiliśmy w Stanach Zjednoczonych w Los Angeles, nasz wybór padł na 30-litrową torbę Apex Large ADV Touring Duffel Bag od znanej na tamtejszym rynku firmy Viking Bags.
BO PIERWSZE WRAŻENIE JEST NAJWAŻNIEJSZE
Przesyłka z torbą dotarła szybko i sprawnie, bo już po kilku dniach. Nasze pierwsze wrażenia po rozpakowaniu były bardzo pozytywne. Torba sprawiała wrażenie naprawdę solidnej i wytrzymałej. To co bardzo nam się spodobało od samego początku to możliwość doczepienia dodatkowego sprzętu do torby od Viking Bags. Jest to super opcja, gdy potrzebujemy zabrać nieco więcej bagażu niż tylko na weekendowy wyjazd.
MONTAŻ NA MOTOCYKLU
Problem pojawił się jednak, gdy próbowaliśmy zamontować torbę na motocyklu. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z torbami, zawsze mieliśmy kufry, a ilość pasków montażowych na początku trochę nas przytłoczyła. Nie do końca wiedzieliśmy, co gdzie zamontować, a informacje w instrukcji montażu były dość skąpe. Chociaż torba jest uniwersalna i pasuje do każdego typu motocykla, co wyjaśniałoby uzasadnienie słabych instrukcji, nadal przydałoby się więcej informacji na temat metod mocowania pasków do stelaża. Z pewnością ułatwiłoby to montaż osobom takim jak my, przyzwyczajonym do prostego zdejmowania kufrów ze stelaża :)))
Po kilkunastu próbach i wsparciu internetu w końcu udało nam się solidnie przymocować torbę do naszego Kawasaki i wtedy zaczęliśmy doceniać pomysłowość rozwiązań projektantów Viking Bags. System mocowania, gdy już zorientujemy się, co zrobić z paskami, pozwala naprawdę szybko zdjąć i przymocować torbę z powrotem do motocykla. Kolejną cechą, za którą Viking Bags zasługuje na uznanie, są rzepy zainstalowane na paskach mocujących. Można ich użyć do łatwego przymocowania nadmiaru pasków po przymocowaniu torby do motocykla, aby nie przesuwały się wszędzie na boki, przeszkadzając lub powodując niebezpieczeństwo podczas jazdy. Choć zapewne rzepy te znajdą tyle samo fanów, co zagorzałych przeciwników, gdyż przy zwiększaniu objętości bagażu musimy je odpinać, by dostosować paski do nowych wymiarów torby, zwijać i ponownie zapinać.
JAKOŚĆ TORBY VIKING BAGS
Torba została wykonana z wytrzymałego nylonu balistycznego. Materiał znany ze swojej trwałości, odporny na przetarcia i przecięcia, uważany za jeden z najbardziej wytrzymałych materiałów dostępnych na rynku. Jego nazwa pochodzi z czasów wojny w Wietnamie, gdzie ten sam materiał był używany do produkcji kurtek balistycznych dla żołnierzy, aby chronić ich przed odłamkami. Także jeśli chodzi o jakość materiału to raczej nie musimy się zbytnio martwić. Wewnątrz naszej torby znajdziemy drugą warstwę, wykonaną z wodoodpornej membrany TPU, która zatrzymuje wszelkiego rodzaju wilgoć. Ze względu na gruby materiał, z którego jest wykonana, torba jest bardzo twarda i myśleliśmy, że jej zwijanie będzie problematyczne. Jednak po kilku tygodniach codziennego użytkowania przestało nam to w ogóle przeszkadzać, materiał w miejscach rolowania stał się bardziej miękki i elastyczny, ale cała torba nadal trzyma swój kształt. Dostęp do głównej, 30-litrowej komory znajduje się z dwóch stron, co pozwala na szybki dostęp do poszczególnych przechowywanych tam rzeczy, bez konieczności wyciągania wszystkiego, bo akurat coś czego potrzebujemy znajduje się na samym dole. Przy przemyślanym pakowaniu nie trzeba go w ogóle zdejmować ze stelaża, choć trzeba przyznać, że często zapominamy, co gdzie położyliśmy i kończy się to wyciąganiem wszystkiego. Każdy z bocznych otworów po zwinięciu zamyka się na trzy zatrzaski. Jeden trzyma całą rolkę, dwa spinają boki, dobrze zabezpieczając nasz bagaż. Nigdy nie zdarzyło nam się, aby którykolwiek z zatrzasków się rozpiął, nawet po epickich glebach na szutrowych drogach i piaskach :)))
W górnej części torby, pod klapami z zatrzaskami, mamy dodatkową przestrzeń bagażową, którą możemy dowolnie dopasować do naszych potrzeb. Znajdują się tam również dwie bardzo praktyczne kieszenie, jedna siatkowa na różne drobiazgi, druga przezroczysta, wodoodporna – idealna na mapy i nasze notatki z podróży. Dzięki systemowi MOLLE w górnej części torby, możemy ją dowolnie wyposażyć w inne elementy. Tutaj ogromny plus dla projektantów, ponieważ każdy z nas podróżuje inaczej, a system ten daje nam możliwość dowolnej personalizacji, łatwiej jest nam dopasować torbę do naszych potrzeb.
PAKOWANIE TORBY
Teraz przyszedł czas na próbę załadowania jej naszymi rzeczami. Do motocykla Karoliny chcieliśmy przenieść rzeczy, których nie używamy na co dzień, ale które muszą być łatwo dostępne w razie potrzeby. W pierwszej kolejności powędrowały więc do niej wszystkie narzędzia i części zamienne do motocykla, które do tej pory były załadowane w jednym z bocznych kufrów w BMW. I tu spotkała nas pierwsza miła niespodzianka – torba jest bardzo pojemna. Włożyliśmy do niej zawartość prawie całego kufra i zostało jeszcze sporo miejsca, więc kontynuowaliśmy dalej. W torbie znalazły się również wszystkie zapasowe kable do elektroniki, całkiem spora apteczka, zapasowe oleje i smary do łańcucha oraz kilka toreb z rzeczami osobistymi. W pełni wypchana torba wylądowała na Prosiaczku. Przestrzeń na torbie byłaby idealna do przymocowania namiotu i sprzętu kempingowego, gdybyśmy jechali na jednym motocyklu. Zdecydowaliśmy się przymocować tutaj statyw do kamery, co zawsze było problemem, bo mimo że jest mały, to i tak zajmuje sporo miejsca w bagażniku. Oprócz statywu, w wodoodpornej torbie umieściliśmy także akcesoria kuchenne do przygotowywania porannej kawy. Zawsze zaczynamy dzień od kawy, więc od teraz będzie ona dosłownie pod ręką. Trzeba tylko pamiętać, że zewnetrzna część nie jest w żaden sposób chroniona, więc zalecamy rozsądne pakowanie. Niestety, słyszeliśmy wiele różnych historii, lepiej nie wkładać do torby rzeczy, które są dla nas cenne. Chyba, że nigdy nie zostawiamy ich bez opieki na motocyklu. Generalnie byliśmy bardzo zadowoleni z efektu, bo udało nam się odciążyć Basiorka na tyle, że nagle w dwóch 40-litrowych kufrach bocznych znalazło się miejsce na śpiwory i maty, które wcześniej woziliśmy w drybagach na kufrach bocznych.
MAŁE RZECZY, KTÓRE CZYNIĄ RÓŻNICĘ
Wewnętrzny schowek na drobiazgi pod klapą torby, o którym już wspominaliśmy, doskonale nadaje się do przechowywania okularów, płynów do czyszczenia szyb i soczewek, chusteczek z mikrofibry, sprayu na komary i kremu do twarzy. Czyli rzeczy, które zawsze walały się w centralnym bagażniku, ale teraz znalazły swoje miejsce.
Dla fanów pieszych wędrówek torba Viking Bags oferuje dodatkową funkcjonalność. Pod zapinaną na zamek membraną znajduje się system szelek, dzięki czemu torba może być używana jak plecak. Bardzo przydatna nie tylko podczas wędrówek, ale nawet na zakupy.
Dwa metalowe uchwyty po obu stronach torby idealnie sprawdziły się w naszym przypadku do zamocowania rolki za plecami Karoliny. Szczerze mówiąc, nie mamy pojęcia, czy w ten sposób powinny być używane, ale po wyjęciu drybagów z BMW pozostały nam ekspandery, za pomocą których idealnie zaczepiliśmy rolkę.
KILKA SŁÓW PODSUMOWANIA
Torba przejechała z nami już ponad 16000 kilometrów, a przed nią jeszcze tysiące. Jeździliśmy zarówno po drogach asfaltowych, jak i szutrowych. Nigdy nie zdarzyło nam się, aby się rozpięła, nawet po kilku upadkach na piaski i kamienie. Mocowanie na bagażniku jest pewne i stabilne i nigdy nie mieliśmy problemów ze zsunięciem się torby na jedną ze stron. Do tej pory nie zauważyliśmy żadnych oznak zniszczenia materiału, z którego wykonana jest torba, wszystkie klamry są nienaruszone, nic nie pękło. Nie sądzę, by po miesiącach codziennego użytkowania można było powiedzieć o torbie choć jedno złe słowo. No, może problemy z pierwszym zapięciem, ale to raczej nasza niewiedza, a nie wada samej torby. Jeśli ktoś z Was szuka fajnej, dobrze wykonanej torby, w przystępnej cenie, bo to jest jej niewątpliwa zaleta, to śmiało możemy ją polecić. Nasza naprawdę wiele z nami przeżyła i to nie weekendowe wyjazdy raz na jakiś czas, ale codzienne użytkowanie przez wiele miesięcy.