Pewnie jeśli tutaj trafiłeś to wpadłeś na ten sam pomysł, co i my – żeby ruszyć w świat, zostawić swoje dotychczasowe życie chociaż na trochę i poczuć prawdziwą przygodę. I pewnie tak jak my zacząłeś poszukiwania od informacji na temat tego, jak przygotować motocykl wyprawowy. Tutaj musimy Cię zmartwić, bo nie ma na to uniwersalnego sposobu. Jedynego właściwego, który sprawdzi się u każdego i w każdym motocyklu. Natomiast jedno jest pewne, im lepiej przygotujemy motocykl do wyprawy, tym mniej będziemy mieli później problemów i wielce prawdopodobne – więcej kasy w portfelu.
Zacznijmy od początku – jaki motocykl wybrać na wyprawę?
To temat rzeka, a ilu podróżników tyle opinii. Zwłaszcza, że każdy podróżuje w inny sposób. Jedni jeżdżą solo, inni – tak jak my, we dwójkę. Jedni wolą dużo błota, rzek i bardzo ekstremalne trasy, inni preferują lekki teren, a jeszcze inni tylko szosę. Jedni będą podróżowali najnowszymi modelami motocykli, w przekonaniu, że nowe rzadziej się psują, inni pojadą staruszkiem, którego można naprawić młotkiem i śrubokrętem. Każdy motocykl będzie okej, jeśli zdajemy sobie sprawę z problemów, na które możemy się natknąć w trakcie podróży. Czy to technicznych, czy wynikających po prostu z ograniczeń samego motocykla. Naszym zdaniem, nie jest ważne na czym, ważne, żeby nasz wybór był świadomy. Nie dyktowany trendami lub opiniami ekspertów, których w sieci obecnie jest bez liku, tylko nasz, bo to my spędzimy na tym motocyklu kilka miesięcy, a może następnych lat. Dlatego nie będziemy też robili za ekspertów od wszystkich motocykli, bo nimi nie jesteśmy, za to powiemy Wam jakich zmian i ulepszeń dokonaliśmy w naszym Basiorku – BMW R1150GS i dlaczego w ogóle go wybraliśmy.
Poszukiwania nowego motocykla – co było dla nas ważne?
Nasza dotychczasowa towarzyszka podróży – Piggy, czyli BMW K1200GT była typowym szosowym motocyklem, mega wygodnym i komfortowym, zarówno dla kierowcy jak i plecaczka. Pokonywaliśmy na niej bez problemu ogromne dystanse, czasami mając do przejechania 1600 kilometrów w jeden dzień. Jednak w teren totalnie się nie nadawała, dlatego też z łzami w oczach, musieliśmy się z nią rozstać. Całe szczęście trafiła do naszych przyjaciół, więc odrobinę osłodziło nam to nasze rozstanie, bo mimo wszystko, to od niej zaczęła się nasza wspólna pasja.
Tutaj zaczęły się poszukiwania nowego motocykla, który miał stać się naszym towarzyszem na najbliższe 200 tysięcy kilometrów. Co było dla nas istotne podczas wyboru i na, co zwracaliśmy szczególną uwagę? Kilka najważniejszych rzeczy wypisaliśmy poniżej, chociaż to były raczej główne założenia, dla części pewnie oczywistości, ale może komuś się przyda. :)))
- Oboje należymy do dość wysokich osób, wiec motocykl nie mógł być dla nas za niski.
- Planujemy jeździć zarówno w terenie, jak i po asfalcie, więc rozglądaliśmy się za dualsportem.
- Szukaliśmy motocykla kilkunastoletniego z jak najmniejsza ilością elektroniki i wszelkiego rodzaju gadżetów, które mogą się zepsuć.
- Zależało nam na w miarę ekonomicznym w eksploatacji sprzęcie – jak każdemu chyba.
- I ciąg dalszy naszych pobożnych życzeń – w miarę bezawaryjnym. :))) A jeśli już się coś sypnie, tfu tfu, to chociaż, żeby części były dostępne i nie za bajońskie kwoty.
- Potrafiący udźwignąć nie tylko nas, ale i nasze bagaże. Przy wyprawie, która ma potrwać kilka lat, jest ich trochę. To nie wyjazd na weekend czy nawet na miesiąc. Tutaj musimy się także przygotować na jazdę w miejscach, gdzie nie zawsze w przypadku awarii dojedzie pomoc drogowa i trzeba, na ile to możliwe, radzić sobie samemu. Wymaga to zabrania ze sobą podstawowych narzędzi i zapasowych części, więc i kolejnych kilogramów.
No i tak zaczyna się historia naszego Basiorka, w którego zawadiackim, nieregularnym oczku zakochaliśmy się niemalże od pierwszego wejrzenia. Może nieco zbyt impulsywnie podjęliśmy decyzję o jego zakupie, ale dzisiaj jej nie żałujemy. Kilka telefonów i tak tydzień później staliśmy się posiadaczami BMW R 1150GS z roku 2003. Pomijając fakt tej miłości od pierwszego wejrzenia, to wydaje nam się, że idealnie wpisuje się w nasze założenia. Na tyle duży i wysoki, żeby nas, i nasze graty, zabrać nawet na koniec świata. Na tyle oszczędny, żeby nie zrujnować naszego podróżniczego budżetu (pali mniej niż 5 litrów na trasie) i do tego jeszcze, o ile wierzyć legendzie – z silnikiem, którego nie da rady zajechać. Stasze modele GSów nie są tez aż tak naszpikowane elektronika, jak ich młodsi bracia. R1150 wraz z wersja ADV to klasyki wśród motocykli od BMW. Na pewno minusem dla wielu będzie waga – około 250 kilogramów, ale zdajemy sobie sprawę, że nie wjedziemy na nim wszędzie, choćby nawet nie wiemy, jakbyśmy chcieli. Zdajemy sobie również sprawę, że może być różnie z częściami, dlatego tym bardziej przyłożyliśmy się do przygotowania Basiorka przed wyprawą. Pewnie po latach podróży, będziemy w stanie zweryfikować słuszność naszej decyzji i powiedzieć coś więcej, na razie po przejechaniu 30 tysięcy kilometrów, z czego spora część na Islandii, wciąż uważamy, że to był dobry wybór. :)))
Motocykl wyprawowy – warsztat
Nasz Basiorek trafił w ręce Eryka z serwisu moto-adrenalina, gdzie spędził kilka zimowych miesięcy. Eryk bardzo profesjonalnie podszedł do zadania, najpierw dostaliśmy rozpiskę, co trzeba zrobić wraz z cenami części oryginalnych i ewentualnych ich zamienników z sugestiami, które będą dla nas lepsze. Później, po ustaleniu, co robimy i jak, zabrał się do pracy. Gotowy motocykl odebraliśmy na wiosnę.
Zanim dojdziemy do dokładnej tabelki, chcielibyśmy Wam powiedzieć kilka słów na temat zmian, które zaproponował nam Eryk, a które według nas, są warte rozważenia w każdym motocyklu wyprawowym.
- Przede wszystkim była to wymiana przewodów hamulcowych i sprzęgła z gumowych na takie w stalowym oplocie. Przewody w gumach puchną pod wpływem temperatury, spada ich efektywność, czasami nawet przecierają się. To nasze bezpieczeństwo, więc mimo sporego kosztu ich wymiany, długo nie zastanawialiśmy się nad tą kwestią.
- Wymiana żarówek (u nas był z przodu ksenon) na zwykłe. Pomimo wszystkich zalet ksenonów, zwykłą żarówkę kupimy wszędzie i bezproblemowo ją wymienimy w każdych warunkach.
- Wymiana świec na irydowe, które są dużo bardziej żywotne.
- Wymiana opon bezdętkowych na dętkowe, ale o tym więcej info znajdziecie niżej.
- Zmiana amortyzatora przedniego i tylnego – o tym też dalej.
Spis części | Cena |
---|---|
Komplet przewodów hamulcowych w stalowym oplocie Hel | 690 PLN |
Przewód sprzęgłowy w stalowym oplocie Hel | 170 PLN |
Odpowietrznik zacisku tylnego OEM BMW | 28 PLN |
Osłona gumowa pompy hamulcowej przedniej OEM BMW | 42 PLN |
Osłona gumowa pompy sprzęgłowej OEM BMW | 42 PLN |
Komplet świec zapłonowych DENSO Iridium IK22 | 90 PLN |
Pasek alternatora Contitech | 39 PLN |
Komplet linek (gazu, ssania) | 432 PLN |
Adapter linki gazu OEM BMW | 142 PLN |
Uszczelniacze olejowe lag Ariete | 49 PLN |
Uszczelniacze przeciwpyłowe lag Ariete | 79 PLN |
Komplet łożysk i uszczelniacz koła przedniego FAG | 140 PLN |
Napinacz łańcucha rozrządu lewy OEM BMW | 425 PLN |
Napinacz łańcucha rozrządu prawy OEM BMW | 229 PLN |
Uszczelka siłownika sprzęgła OEM BMW | 25 PLN |
Uszczelki kolektorów wydechowych OEM BMW | 92 PLN |
Kompletne sprzęgło SACHS (tarcza sprzęgła, sprężyna membranowa, docisk, płyta dociskowa) | 1820 PLN |
Uszczelniacz skrzyni biegów OEM BMW | 77 PLN |
Szybkozłączki przewodów paliwowych JMP 2szt. | 110 PLN |
Kapturki podciśnieniowe JMP 2 szt. | 18 PLN |
Osłony głowic | 200 PLN |
Lusterko prawe JMP | 210 PLN |
Akumulator 4Ride AGM | 250 PLN |
Komplet uszczelek pokryw głowic zaworowych Athena 2szt | 240 PLN |
Komplet uszczelek otworów świec zapłonowych Athena 2szt. | 40 PLN |
Osłona sworznia wahacza telelever Ariete | 120 PLN |
Kierunkowskaz przedni lewy OEM BMW | 187 PLN |
PODSUMOWANIE | 5986 PLN |
Nie ruszaliśmy silnika Basiorka, kompresja na obu cylindrach wynosiła 12 barów, serwisówka tego motocykla mówi, że 8,5-10 jest wynikiem dobrym, a powyżej 10 idealnym, dlatego pancerne serduszko Basiora zostawiliśmy w spokoju. W tabelce nie znalazły się również koszty wymiany klocków hamulcowych, robiliśmy to sami jeszcze na Islandii, więc nie było sensu wymieniać klocków, które były wciąż w porządku. Podobnie z rozrusznikiem (kupiliśmy zamiennik od Bosha) i wymieniliśmy go w zaprzyjaźnionym warsztacie. Zaczął nam szwankować bendiks, którego wymiana kosztowałaby nas u mechanika więcej niż wymiana całego rozrusznika we własnym zakresie. Niestety realia islandzkie nieco inaczej wyglądają niż w Polsce. :))) Podjęliśmy się również dość kosztownej wymiany sprzęgła, do którego dostęp jest naprawdę tragiczny i uznaliśmy, że lepiej wymienić je zawczasu niż szukać warsztatu gdzieś w trasie, jeśli będziemy mieli z nim problem. Być może był to zbędny wydatek i byłoby wszystko w porządku, a być może nie. Koszty związane z wymianą wszystkich filtrów i olejów, znajdziecie w tabelce poniżej.
Wymiana filtrów i olejów | Cena |
---|---|
Filtr paliwa KL145 | 89 PLN |
Filtr oleju MIW | 35 PLN |
Filtr powietrza Hiflofiltro | 49 PLN |
Olej silnikowy Castrol 20W50 4L | 115 PLN |
Olej przekładniowy do skrzyni i dyfra Motul Gearbox 80W90 2L | 118 PLN |
Olej do lag Valvoline Fork Oil 1L | 39 PLN |
PODSUMOWANIE | 445 PLN |
Można się spierać i dyskutować, że dałoby się taniej kupić to i tamto, bo zawsze można mając więcej czasu, bo promocja, bo wyprzedaż albo fajna oferta. My po prostu zaakceptowaliśmy takie, a nie inne ceny na chwilę, kiedy części były kupowane (grudzień 2021 – styczeń/luty 2022).
Jak przygotować motocykl do wyprawy – modyfikacje
Poniżej wypisaliśmy rzeczy, w które nasz motocykl był już wyposażony, a dalej znajdziecie modyfikacje, które zrobiliśmy sami i akcesoria, które dokupiliśmy, żeby podróż była maksymalnie wygodna i bezpieczna. Jako, że wszyscy lubią tabelki z konkretami, na samym końcu podsumowanie wydatków.
- Handbary, które bardzo fajnie chronią przed wiatrem i deszczem.
- Osłona silnika.
- Poszerzenie stopki bocznej motocykla. My kupiliśmy Basiorka już z poszerzoną, aczkolwiek czasami wciąż potrafi nam się gibnąć na bok. Nie mieliśmy pomysłu, co z tym zrobić, dlatego zostało jak jest.
- Grzane manetki kierowcy, które są niezastąpione w chłodniejsze dni. Zastanawialiśmy się również nad zamontowaniem grzanych manetek dla plecaczka, ale w końcu zdecydowaliśmy się na razie odpuścić sobie ten temat. Powrócimy do niego, kiedy będziemy jechali w kierunku Kanady, nasi znajomi z powodzeniem zamontowali manetki od firmy Oxford – podobno dawały radę.
- Wymiana siedziska na żelowe, co zrobił już poprzedni właściciel Basiorka. Chociaż słyszeliśmy, z tymi żelowymi to różnie bywa i nie każdy sobie chwali tą zmianę. Nam zdecydowanie poprawiają komfort jazdy.
- Mocowania na zapasowe kanisterki lub butelki na wodę. Dwa z tyłu na bocznych kufrach, wykorzystywaliśmy jako miejsca na zapas paliwa. Podczas pierwszego etapu naszej podróży dookoła obydwu Ameryk, planujemy wozić tam zapas wody.
Motocykl wyprawowy – amortyzatory
Kto kiedykolwiek przygotowywał motocykl wyprawowy, wie jak dużym problemem jest obciążenie motocykla, zwłaszcza, jeśli nie podróżuje się solo. Dlatego postanowiliśmy sprezentować Basiorkowi nowe amortyzatory, które przyjechały do nas z Holandii z małej, lokalnej firmy. TFX to marka, którą tak naprawdę znaleźli nasi motocyklowi przyjaciele z LifeWeLove i swoja podróżą wystawili im najlepszą recenzje – ponad 3 lata spędzone w trasie bez większych problemów. Link do ich bloga znajdziecie tutaj – warto, bo piszą bardzo merytorycznie i ciekawie. :))) Ponad to, jeśli zagłębić się w motocyklowe fora, to nazwa TFX pojawia się naprawdę bardzo często i zgarnia bardzo dobre opinie.
Po kilku mailach i podaniu konkretnych danych dotyczących obciążeń, tutaj niestety nie warto odejmować sobie wagi, dwóch miesiącach cierpliwego czekania, bo amortyzatory robione są pod zamówienie, pachnące świeżością i jeszcze czyściutkie – TFX 140 SHOCK (przód) i TFX 141 SHOCK (tył) – dojechały do Eryka, który je dla nas założył. Dokładną specyfikację amortyzatorów znajdziecie na stronie producenta – TFX Suspension. Co jest ważne, tylny amortyzator jest w pełni customizowany. Dokupiliśmy również hydrauliczny regulator napięcia wstępnego, który niestety również trochę kosztował, ale daje nam komfort łatwej regulacji zawieszenia w zależności od terenu.
Wzmocnienie stelaża pod kufrem tylnym i stelaż pod namiot
Basiorka kupiliśmy razem z kuframi bocznymi i centralnym firmy Expedition Cases (niegdyś Bizon). Niestety po latach eksploatacji, zauważyliśmy małe pęknięcie na aluminiowej płycie, do której mocujemy kufer centralny. Przed podróżą do Ameryki Południowej, postanowiliśmy wymienić całą płytę i dodatkowo wzmocniliśmy cały stelaż stalowymi kątownikami. Nie jest to absolutnie idealne rozwiązanie, bo dodało kilogramów, ale teraz mamy pewność, że nie urwiemy kufra, w którym wozimy tak naprawdę najcenniejszy nasz bagaż, czyli całą elektronikę.
Jako, że właśnie w centralnym mamy aparaty, drona i wszystkie kamery, ogólnie rzeczy używane cały czas, to zależało nam na łatwym i szybkim dostępie do kufra. Nie chcieliśmy wozić na nim namiotu, próbowaliśmy tego rozwiązania na Islandii i nie do końca nam to pasowało, a gdzieś musieliśmy mimo wszystko namiot upchać. :))) U jednego z podróżników, podpatrzyliśmy pomysł z zamontowaniem rurek z przodu motocykla, które służą do mocowania namiotu w rolce. Zrobiliśmy podobne i z próbnej jazdy możemy powiedzieć, że rozwiązanie jest okej, jednak zabiera sporo z zakresu widzenia kierowcy. Przy bardziej wymagających trasach, namiot prawdopodobnie będzie musiał być przymocowany w inny sposób. Więc raczej połowiczne rozwiązanie, ale zobaczymy w praniu.
Motocykl wyprawowy – gmole
Na Islandii tyle razy zaliczyliśmy nieszkodliwa glebę, że gmole górne i dolne były dla nas musem. :))) Jakoś tak zawsze mieliśmy różne przygody, dlatego długo nie zastanawialiśmy się nad wymianą dolnego gmola, który niestety nie przeżył wyprawy na Islandię i zwyczajnie pękł (ale w końcu od tego są, żeby zabezpieczać) i dokupieniem górnego, który jeszcze lepiej będzie chronił naszego Basiora. Gmole kupiliśmy od polskiej firmy Heed, są robione na wzór oryginalnych, w zasadzie niczym się nie różnią, poza ceną – która nie zabija i była do przyjęcia w naszym już bardzo szybko kurczącym się budżecie. Link do gmoli znajdziecie tutaj.
Opony – wymiana opon na dętkowe
Kolejna modyfikacja, która w naszym odczuciu, ułatwi nam podróżowanie była zmiana z opon bezdętkowych na dętkowe. Było to dla nas ważne, żeby w każdym miejscu, nawet na pustyni, móc poradzić sobie z kapciem. To nie tylko kwestia przerwy w podróży, bo w naszym przypadku czas nie gra roli, ale głównie naszego bezpieczeństwa. I owszem można próbować zakołkować przebitą oponę, ale przy większych dziurach, staje się już to niemożliwe. A dętkę można wymienić, a nawet dość mocno rozerwana oponę połatać tym, co mamy pod ręką – powertape, trytytki, drut. To już jak nas fantazja poniesie. :))) Dętki, jakie założyliśmy to dość grube Mitas HD i TireTech (drugą parę zabraliśmy jako zapas). Czytaliśmy, że wielu podróżników rezygnuje z grubych dętek, bo zajmują dość dużo miejsca i są droższe, zobaczymy jak to się będzie u nas sprawdzało.
Jeśli chodzi o same opony, jakie założyliśmy na przód i tył, to nie będziemy się za bardzo rozwodzili, bo to temat rzeka i każdy ma inne preferencje. My od jakiegoś czasu jeździmy na Mitasach (E-09 DAKAR), które sprawdzają się zarówno w lekkim terenie jak i na asfalcie. To taki kompromis pomiędzy oponami typowymi na asfalt a enduro. Nie za miękkie, żeby szybko się zużywały, nie za twarde, żeby dały radę w terenie. Przejechały z nami około 15 tysięcy kilometrów, z czego większość na Islandii. Jak dla nas są w porządku, ale nie mamy porównania do innych, może kiedyś wrócimy do tego tematu. Albo i nie, bo to jak wkładać kij w mrowisko. :)))
Motocykl wyprawowy – akcesoria
Doposażyliśmy nasz motocykl w kilka gadżetów, które ułatwią i uprzyjemnią nam podróż. Znalazły się na samym końcu, bo w zasadzie w porównaniu do całej reszty rzeczy, które zrobiliśmy, to już tylko dopieszczanie przed wyjazdem. Największym wydatkiem była tutaj nawigacja, której nie mieliśmy w planach kupować, ale no właśnie, żadne z dotychczasowych rozwiązań nie było na tyle dobre, żebyśmy mogli mu zawierzyć. O naszych próbach odwleczenia zakupu nawigacji motocyklowej, przeczytacie niżej, a tymczasem cała lista innych gadżetów. :)))
- Tuba na narzędzia – patent stary jak świat – zamontowaliśmy zwykłą traktorową tubę, kupioną za niewielkie pieniądze na Allegro. Link do tuby znajdziecie tutaj. Początkowo miała nam służyć za narzędziówkę, ale większość narzędzi zmieściła się pod siedzeniem, dzięki temu zyskaliśmy miejsce na drobne rzeczy, takie jak śrubki, podkładki, taśmy i łatki do dętek.
- Wyższa szyba – można dyskutować, czy to dobry zakup czy nie, bo teoretycznie zwiększamy opory i prawdopodobnie spalanie, ale Szymonowi tak się lepiej jeździ, więc wymieniliśmy pożółkłą, starą szybę na wyższą na nową, kupioną w necie od polskiej firmy. Link znajdziecie tutaj.
- Gniazdo ładowania – to w zasadzie standard i mus przy obecnej ilości elektroniki. Używamy ich, bo mamy dwa (jedno jako zapas) głównie do ładowania baterii do kamer i drona, które w trakcie jazdy leżą sobie w tankbagu.
- Termometr – kupiliśmy najtańszy z możliwych, tak, żeby pokazywał chociażby nawet orientacyjnie temperaturę otoczenia, bo warto wiedzieć, a nie zawsze będziemy w miejscach, gdzie można liczyć na smartfona.
- Wideorejestrator – kilka lat temu mieliśmy niefajną przygodę na Chorwacji, gdzie samochód jadący z naprzeciwka ściął zakręt, a my zaliczyliśmy glebę. Wszystko wydawało się jasne – dla nas oczywiście. Przyjechała lokalna policja, kierowca samochodu, po chorwacku, opowiedział swoją wersję zdarzenia. Prosiliśmy o przetłumaczenie, ale nikt się tym nadto nie przejął, opowiedzieliśmy naszą wersję po angielsku, która jak się później okazało, została zupełnie pominięta w protokole policyjnym, a my zostaliśmy obarczeni winą za spowodowanie kolizji. Dlatego mądrzejsi o tamto zdarzenie, zamontowaliśmy wideorejestrator, którego nie będziemy musieli nigdy wykorzystać, ale w razie czego jest. Jako, że jesteśmy fanami promek z Alli, wideorejestrator przyjechał do nas z Chin. :))) Link dla zainteresowanych tutaj.
Motocykl wyprawowy – nawigacja
Zanim kupiliśmy nawigację motocyklową z prawdziwego zdarzenia, używaliśmy po prostu telefonu z mapami Google online. Jednak z uwagi, że podczas naszej podróży przez obydwie Ameryki, internet będzie raczej należał do towarów deficytowych, już nie wspominając o miejscach, gdzie w ogóle nie będzie zasięgu, zaczęliśmy szukać innych rozwiązań. No i były mapy Googla offline, były Maps.me, był Sygic i kilka innych aplikacji, które sprawdzały się lepiej lub gorzej. Spośród tych, które testowaliśmy zdecydowanie najlepiej sprawdzała się Maps.me i o ile sama nawigacja dawała radę, to nasz telefon już nie. Nasz Huawei przeżył wiele, ale niestety po wyjeździe na Islandię, przeszedł na spokojną emeryturę i jeździ już tylko w kieszonce. Gdzieś w trasie, i nawet to nie był żaden offroad, w naszego smartphona uderzył kamyk, i mimo założenia pancernej szybki, nie uratowało to wyświetlacza. Później przez trochę używaliśmy starego telefonu, którego nie było nam tak bardzo żal, ale ten też nam się zepsuł. Zastanawialiśmy się na kupnem pancernego telefonu, ale znowu te, które były nam polecane przez innych podróżników nie są już produkowane. Można je kupić na eBayu lub Amazonie, tutaj link do telefonu firmy Kyocera, który to podobno sprawuje się świetnie. Tylko to znowu 200 $ + koszty przesyłki, więc niemały wydatek i w zasadzie już połowa kwoty dobrej nawigacji motocyklowej. Poza tym, patrząc na nasze doświadczenia z telefonami, raczej skłaniamy się do twierdzenia, że telefon pozostanie telefonem i nigdy nie będzie dobrą nawigacją. Dlatego w naszą podróż po obydwu Amerykach zabieramy ze sobą nawigacje TomTom Rider 550, która zawiera wszystkie mapy na cały świat. Czy się sprawdzi? Na pewno podzielimy się naszymi wrażeniami później.
Spis części | Cena |
---|---|
Amortyzator przedni | 529.00 € (po obecnym kursie: 2493,16 PLN) |
Amortyzator tylni | 789.00 € (po obecnym kursie: 3718,53 PLN) |
Regulator napięcia wstępnego | 319 € (po obecnym kursie: 1503,43) |
Zestaw gmoli górnych i dolnych | 975 PLN |
Zestaw opon Mistas 09 DAKAR | 780 PLN |
Dętki Mitas HD 2x | 220 PLN |
Dętki TireTech 2x | 140 PLN |
Tuba na narzędzia | 34 PLN |
Szyba | 319 PLN |
Gniazdo ładowania | 36 PLN |
Termometr | 10 PLN |
Nawigacja | 1642 PLN |
Wideorejestrator | 200 PLN |
PODSUMOWANIE | 12071,12 PLN |
Podsumowanie
Koszty, które trzeba ponieść podczas przygotowań motocykla wyprawowego, na pewno będą różne dla każdego. My postanowiliśmy nieco lepiej przygotować Basiorka, wymieniliśmy kilka rzeczy na zapas – chociażby sprzęgło, inne były znowu po prostu naszymi decyzjami, które w naszym odczuciu były lepszym wyborem, chociażby wymiana amortyzatorów i linek na takie w stalowym oplocie. To kwestia indywidualna każdego i kwestia budżetu, jaki się posiada, bo wiadomo dla nikogo nie jest on nieograniczony. Amortyzatory udało nam się kupić w naprawdę fajnej cenie, ta podana w tabelce jest ceną ze strony, my dostaliśmy jeszcze dodatkową super zniżkę od właściciela, kiedy dowiedział się, gdzie i na jak długo jedziemy. :)))
A jak już padło magiczne słowo budżet, to chcieliśmy tylko zaznaczyć, że staraliśmy się rozpisać wszystko maksymalnie szczegółowo. Pewnie część powie, że niepotrzebnie, bo to kwestia wyboru motocykla i jego stanu technicznego czy posiadanych akcesoriów, ale my sami szukaliśmy takich publikacji kilka lat temu i bardzo nam ich brakowało. Tak naprawdę szukaliśmy czegokolwiek, żeby mieć chociaż pogląd na budżet, jakim trzeba dysponować, więc tym bardziej mamy nadzieję, że informacje zawarte w artykule będą dla Was pomocne.
No i to tyle z naszej strony, gdybyście mieli jakieś pytania, piszcie do nas, czy to tutaj w komentarzach czy na naszym FB. Postaramy podzielić się z Wami wszystkimi naszymi doświadczeniami. :))) Do zobaczenia gdzieś w drodze! Lewa!