Passo Dello Stelvio, Bormio, Lago di Rèsia i Reschenpass stały się głównymi przystankami naszej alpejskiej przeprawy z Włoch do Austrii. Przepiękne przełęcze, wspaniałe widoki, malownicze krajobrazy, rewelacyjne winkle, wszystko to złożyło się na prawie 400-kilometrowy odcinek z Bergamo do Sautens. Te miejsca są prawdziwą Mekką dla motocyklistów, rajem na ziemi. Nie mogło i nas w nich zabraknąć.
Przez Bormio w stronę Passo Dello Stelvio
Rankiem ruszyliśmy z Bergamo. Przed nami było zaledwie 400 kilometrów. Zaledwie, albo i aż, bo kto był już w Alpach wie, że chciałoby się zatrzymać na każdym winklu, żeby pstryknąć fotkę. Widoki są tak oszałamiające, że ciężko się od nich oderwać. Nasza trasa prowadziła wzdłuż Lago di Endine, malowniczo położonego jeziora, które chyba ze względu na bliskość Lago di Garda i Lago di Iseo, nie było aż tak bardzo oblegane przez turystów, a oferowało równie dużo możliwości wypoczynku, co tamte. Dalej już tylko w stronę Bormio, które jest przedsionkiem do jednej z najpiękniejszych i zdaniem wielu najtrudniejszych, tras motocyklowych. Magicznego Passo Dello Stelvio.
Passo Dello Stelvio – królowa przełęczy alpejskich
Nazywają ją królową alpejskich przełęczy. I nie bez powodu. Od prawie 200 lat Passo Dello Stelvio budzi podziw wśród wszystkich podróżników, którzy się na niej znaleźli. Przebiegająca przez nią SS38 jest jedną z najbardziej znanych, górskich dróg na świecie, najbardziej krętą drogą Europy i najpiękniejszą drogą według autorów Top Gear (dopóki nie zobaczyli trasy Transfogarskiej).
Stworzona w latach 1820-1825, na rozkaz panującego ówcześnie cesarza austriackiego Franciszka II Habsburga, przez włoskiego inżyniera Carla Doneganiego. 50-kilometrowa trasa łącząca Bormio i Prad to 83 180-stopniowe zakręty, z których znaczna część, bo aż 48, znajduje się na jej północnym odcinku. Pierwotnie przeznaczona do jazdy wozami konnymi, od czasu swojego powstania nie uległa wielkim zmianom. Zakręty są naprawdę kręte, średnia nawierzchnia, miejscami leżące kamyczki i ubytki w asfalcie mogą sprawić nie lada kłopot i sprawiają, że sama trasa jest dość wymagająca i niebezpieczna. Jednak, bezsprzecznie warta tego, żeby wjechać na sam szczyt. Jedynym minusem, przejazdu drogą SS38 jest tłok. Mnóstwo rowerzystów, samochodów, motocykli powoduje, że czasami jedzie się jak w miejskim korku. Druga kwestia to pogoda, niestety w Alpach na tych wysokościach jest on strasznie kapryśna. My mieliśmy to szczęście, że w czasie wjazdu towarzyszyło nam piękne słońce. Jednak nie trwało to długo, już na winklach w stronę Prad zaczął padać lekki deszczyk, który później przerodził się w rzęsistą ulewę. Passo Dello Stelvio jak prawdziwa kobieta – bywa kapryśna.
Co warto wiedzieć o Passo Dello Stelvio?
- Trasa jest czynna od maja do listopada. Czynna to nie znaczy, że jest przejezdna dla motocyklistów. Dobrze jest sprawdzać informacje o stanie trasy i pogody. Jeśli chodzi o Stelvio, my śledzimy stronę na FB, wydaje nam się, że tam są najbardziej aktualne informacje o przejezdności Stelvio. Możecie też szukać informacji na oficjalnej stronie Bormio. Dodatkowo należy pamiętać, że otwarcie Stelvio jest zależne wyłącznie od warunków pogodowych i stanu technicznego drogi, termin maj-listopad może ulec zmianie.
- Wysokość 2758 m n.p.m., max. nachylenie 14,8%.
- Nawierzchnia asfaltowa jest raczej średnia, dużo kamyczków, miejscami ubytki.
- Trasa dość trudna, południowo-zachodni wjazd jest dużo łatwiejszy, więc jeśli ktoś nie czuje się pewnie, może próbować wjechać od Bormio.
- Z Bormio do Prad jest 82 zakrętów, z Bormio do Santa Maria Val Müstair (Szwajcaria) jest 63.
- Wjazd jest bezpłatny.
Malownicze Reschenpass – idealne zwieńczenie dnia
Zaraz za Spondigna, w miejscowości Mals, rozpoczyna się druga z malowniczych tras, która czekała na nas tego dnia – Reschenpass. Wspaniała droga biegnąca wzdłuż Adygi i sztucznie utworzonego Lago di Rèsia od zawsze stanowiła jedno najważniejszych przejść przez Alpy. Jedną z głównych atrakcji tej trasy jest zatopiona wioska Graun, a raczej jedyne co po niej zostało – wystająca ponad wody jeziora Rèsia wieża kościelna. Za Reschenpass ruszyliśmy dalej do Sautens. To był już prawdziwy wyścig ze ścianą wody. Raz burza doganiała nas, a raz my burzę. Przemoczeni, ale z mnóstwem wspomnień i wrażeń dotarliśmy do celu. Warto było!
Garść przydatnych linków na koniec
- Przygotowaliśmy gotową propozycję wyjazdu w Alpy i włoskie Dolomity, która oczywiście zahacza o Stelvio. Zerknijcie na nasz plan dzień po dniu – może Wam pomoże lub zainspiruje do zmiany Waszej trasy. Link do artykułu znajdziecie tutaj.
- Na Stelvio bywaliśmy niejednokrotnie. Link do naszego innego wpisu o Królowej Przełęczy alpejskich znajdziecie tutaj.
- Stelvio tuż obok ma przepiękną przyjaciółkę, zobaczcie koniecznie wpis o Passo di Gavia.
- Praktycznie informacje dotyczące samych Włoch, na co się nastawić i przygotować, znajdziecie w naszym poradniku Włochy praktycznie.
- Naszą trasę, którą wybraliśmy jadąc do Włoch, opisaliśmy tutaj. Znajdziecie tam mapkę i przydatne informacje.
- Jedziecie dalej włoskimi autostradami? Sprawdźcie w naszym artykule, na jakie koszty musicie się przygotować.
- O przepisach drogowych i zasadach parkowania we Włoszech pisaliśmy w tym artykule.
Szukasz noclegu w okolicy Przełęczy Stelvio?
Będzie nam bardzo miło, jeżeli skorzystasz z naszego linku polecającego do BOOKING.COM. Docenisz czas, który poświęcamy na prowadzenie naszego bloga i pomożesz nam go dalej rozwijać. Poniżej znajdziesz również nasze propozycje polecanych noclegów w okolicy Przełęczy Stelvio.
Widoki nieziemskie!
Na żywo to dopiero zapiera dech w piersi! 🙂
Ale trasa! Oglądam z szeroko otwartymi oczami! Ja chyba nie miałabym tyle odwagi, żeby pokonać taką trasę na motorze – w ogóle chyba na żadnym pojeździe 😉 Jakaś taka strachliwa jestem 😛 I w takich chwilach cieszę się, że mogłam podziwiać to wszystko dzięki Twojemu wpisowi 😉 #dobrykomentarz
Dziękujemy serdecznie i zapraszamy ponownie w przyszłości do lektury 🙂
Przepiękne zdjęcia i jeszcze piękniejsze widoki! Szerokości!
Dziękujemy i wzajemnie. 🙂
Piękne widoki,aż bym pojechała!
Polecamy z całego serca. 🙂
Bez względu na wszystko trzeba będzie kiedyś tę trasę przebyć nie ważne jak, ważne by mieś wtedy aparat i kamerę by to utrwalić 😉
Warto, naprawdę dla takich widoków, warto zrobić wszystko, żeby to chociaż raz w życiu zobaczyć. 🙂
Jaka kręta droga, aż się w głowie kręci:) hahaha widoki nieziemskie:)
Bo to takie niebo dla motocyklistów. :)))
Na Majorce też są takie kręte, górskie trasy tylko że nad morzem 🙂
Na Majorce nas jeszcze nie było. Jak możesz to podrzuć nam fajne miejscówki. 🙂
WOW! Zazdrosna się zrobiłam! Piękne widoki 😉
My patrząc na miejsca, w których nas jeszcze nie było też odczuwamy zazdrość. 🙂 Ale taką pozytywną – mobilizującą. :)))
Niesamowite widoki, rzeczywiście krajobraz na motor wprost idealny 🙂 Świat jest jednak piękny 🙂
Jest. 🙂 Dlatego chcemy go zobaczyć jak najwięcej. 🙂
Taka podróż musi być na prawdę niesamowita, podziwiam i zazdroszczę, choć wolę poczytać o tym siedząc spokojnie na kanapie
Dziękujemy. 🙂
Mój mąż jest zakochany w tej trasie 😉
My również! <3